Karmel Maryi Matki Nadziei

i św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Ełku

12 lat naszej obecności w Ełku
" św. Teresa od Jezusa Kto prawdziwie miłuje, ten wszędzie i na każdym miejscu miłuje i pamięta o umiłowanym. Byłaby to rzecz smutna, gdybyśmy nie mogli się modlić inaczej, tylko schowani w kącie. "

św. Teresa od Jezusa

Spis treści

KURIA KRAKOWSKIEJ PROWINCJI KARMELITÓW BOSYCH
KRAKÓW 2001

Niniejszy tekst, poprawiony i uzupełniony, ukazał się pierwotnie w kwartalniku Duszpasterz Polski Zagranicą (37 (1987) 35–50), wydawanym przez Centralny Ośrodek Duszpasterstwa Emigracji w Rzymie.

* publikacja tekstu w uzgodnieniu z : www.karmel.pl

Wstęp

Jedyną drogą prowadzącą do Ojca jest Jezus Chrystus. Jako Syn Boży jest On najdoskonalszym wzorem, który każdy chrześcijanin powinien naśladować w swoim życiu, aż do dopełnienia w swym ciele tego, czego brakuje udrękom Chrystusa (por. J 14, 6; Kol 1, 24). Osoba Chrystusa znajduje się również w centrum kultu Kościoła; owego kultu, który – według słów Pawła VI – prawnie i słusznie nazywa się chrześcijańskim, ponieważ z Chrystusa bierze swój początek  i skuteczność, w Chrystusie znajduje całkowicie i ostatecznie uzasadnienie oraz przez Chrystusa w Duchu Świętym prowadzi do Ojca [1].

W całokształcie tajemnicy Chrystusa jawi się jednak figura Maryi, Jego Matki, która zajmuje specjalne i jedyne miejsce obok Syna w całej ekonomii zbawienia. Złączona wraz z Nim w cierpieniu u stóp krzyża, przez swoją świętość i całkowite oddanie się pełnieniu woli Bożej, jest Ona – jako Matka Kościoła – doskonałym przykładem, wzorem i znakiem niezawodnej nadziei i pociechy dla Ludu Bożego wszystkich czasów [2]. Dlatego też Kościół darzy Ją szczególnym nabożeństwem, które – z punktu widzenia duszpasterskiego – wydało poprzez wieki obfite owoce świętości i stanowiło nieodzowne narzędzie katechezy chrześcijańskiej.

Prawdziwe nabożeństwo do Matki Bożej wyraża się przede wszystkim w kulcie liturgicznym, głęboko zakorzenionym doktrynalnie i – jako taki – zatwierdzonym przez Kościół. Liturgia Kościoła świętego celebruje dzieło naszego zbawienia przywołując rokrocznie niektóre wydarzenia, w których Maryja była jak najściślej złączona ze swym Synem.

Obok kultu liturgicznego istnieje w Kościele wiele innych form pobożności maryjnej, które powstawały w różnych okresach czasu, wyrażając spontanicznie i w sposób bardzo żywotny wielką cześć, miłość i zaufanie, jakimi wierni darzyli Matkę Najświętszą. Sobór Watykański II wyznaje iż rozmaite formy pobożności względem Bożej Rodzicielki, jakie Kościół w granicach zdrowej i prawowiernej nauki zatwierdził stosownie do warunków czasu i miejsca oraz stosownie do charakteru i umysłowości wiernych, sprawiają, że gdy Matka czci doznaje, to poznaje się, kocha i wielbi w sposób należyty i zachowuje się przykazania Syna, przez którego wszystko zostało stworzone i w którym wiekuistemu Ojcu spodobało się, aby przebywała wszelka pełność [3]. Dlatego też upomina wszystkich synów Kościoła, aby szczerze popierali kult Błogosławionej Dziewicy, szczególnie liturgiczny, a praktyki i zbożne ćwiczenia ku jej czci zalecane w ciągu wieków przez Urząd Nauczycielski cenili wysoko[4].

Bez wątpienia jedną z form pobożności maryjnej, zalecaną od wieków przez Magisterium Kościoła, jest nabożeństwo szkaplerzne. Papież Pius XII napisał, że ze względu na swą prostotę, może być ono zrozumiane przez wszystkich, i które w rzeczywistości tak bardzo rozpowszechniło się wśród wiernych, niosąc ze sobą obfite i zbawienne owoce [5]. Papież Paweł VI zaznaczył natomiast wyraźnie, że Ojcowie Soborowi mówiąc o formach pobożności maryjnej zalecanych przez Kościół, mieli na myśli przede wszystkim różaniec święty i szkaplerz karmelitański. Uczynił to w swym posłaniu na Międzynarodowy Kongres Mariologiczny w Republice Dominikańskiej z 1965 roku[6] , jak również w liście do karmelitów 29 maja 1965 roku, w którym zachęcał ich do rozpowszechniania nabożeństwa szkaplerznego, tak bardzo cenionego i polecanego przez Naszych wielkich Poprzedników[7].

W świetle powyższych stwierdzeń papieża zamykającego Sobór Powszechny, nie dziwi nas fakt, że posoborowa reforma liturgiczna pozostawiła Wspomnienie Matki Bożej z Góry Karmel w kalendarzu całego Kościoła, nie zacieśniwszy go do “proprium zakonnego” karmelitów, jak to nastąpiło z wieloma świętami charakterystycznymi dla niektórych innych zakonów czy zgromadzeń. Paweł VI zechciał przypomnieć to ponownie w swej adhortacji apostolskiej Marialis cultus, w której podkreśla, że święto Matki Bożej Szkaplerznej, podobnie jak i święto Matki Bożej Różańcowej, które początkowo były świętami poszczególnych rodzin zakonnych, mogą być dziś określone jako święta o wymiarze eklezjalnym. Nikt zatem nie może kwestionować ich prawa obywatelstwa w powszechnym kalendarzu rzymskim[8].

Należy wspomnieć, że jednym z obrońców uniwersalności święta Matki Bożej Szkaplerznej przed komisją papieską odpowiedzialną za reformę kalendarza był ks. kardynał Karol Wojtyła, dzisiejszy papież Jan Paweł II. Już jako Biskup Rzymu wyznał on zresztą niejednokrotnie, że od lat swej młodości związany był z duchowością Karmelu[9], że przyzwyczaił się do tego jakże wymownego i charakterystycznego habitu karmelitańskiego[10], którego najistotniejszą część stanowi przecież szkaplerz, że chciał zostać tercjarzem karmelitańskim[11] oraz że osobiście nosi szkaplerz karmelitański[12], co widać także na fotografii z Polikliniki Gemelli[13].

Skoro nabożeństwo szkaplerzne jest formą pobożności maryjnej nader aktualną i zalecaną przez najwyższy Autorytet Kościoła, przyjrzyjmy się zatem nieco jej początkom, historii, duchowości i praktyce. Nie tylko wielu wiernych, ale i duszpasterzy stawia sobie bowiem dziś różnorakie pytania odnośnie tego nabożeństwa i nie zawsze znajduje na nie odpowiedŹ. Stawia je sobie zwłaszcza w ostatnich latach, kiedy to zainteresowanie nabożeństwem szkaplerznym znacznie wzrosło, czego dowodem jest m.in. II Forum duszpasterskie Krakowskiej Prowincji OCD z 6-7 października 1998 [14].